Znajomi zabrali mnie w swoje miejsce Mocy… tam, na polanie, rośnie ogromny DĄB (chciałbym napisać bez dużych liter, ale wydaje mi się, że byłoby to nieadekwatne!). Spójrzcie…
Podchodząc, czułem wielki respekt i z dużą pokorą, powoli się zbliżałem…
Drzewo tworzyło swój mikroklimat – pod nim było wyraźnie chłodniej, a powietrze… pięknie się oddychało!
Zmierzyłem szerokość korony… zajmowała około 30 metrów!
Zmierzyłem jego obwód – było to około 10-12 metrów. Wg metody, którą znalazłem w internecie – obwód (w cm) dzielimy na 5, i mnożymy x 2 – wynikiem jest wiek drzewa. W tym wypadku wyszło na to, że drzewo stoi tu już ponad 400 lat…
Ilu ludzi pod nim siadywało, ile wiosen i ciężkich zim drzewo przetrwało…
Podejdź, połóż swą dłoń a potem oprzyj się plecami. Poproś o Moc i zdjęcie złej energii z siebie. Drzewa pomagają, drzewa rozumieją, drzewa leczą.
Do następnego, Cudowny Dębie! 🙂
Andrzej polecam zrobić kawę z żołędzi! Genialny napar. Ma w sobie całą moc tych tysiącleci podróży od żołędzia, przez drzewo, do żołędzia. 🙂
Super – bardzo doceniam wiadomość! Jak tylko dotrę pod dąb, to żołędzi nazbieram :))
Zawsze spacerujesz z aparatem?
W którym to miejscu można doładować się taka energia?
Nieopodal pałacu w Kraskowie na Dolnym Śląsku:)